taigi nesp... apie lenku visvaldyste rajonose, viskas pasiekta dideliom kovom

kaip man graudu buvo skaityti lietuviskose klasese dienyna: Skarzynskis, Malinovskis ar Aleksandravicius

tai buvo uzbauginti (nezinau ar teisingas zodis) lenkai/tutejszai, kurie tikejosi ir tikisi, kad uztikrins vaikui geresni gyvenima

GYVENIMA: be tapatybes, istorijos, be nieko... NAUJA

atskirai kalba apie mokyklas

kazkas rase, kad lenku mokyklos yra/buvo dotojamos

dirbau 2 metus lenku kaimo mokykloje

sorry, mokyklos, kuriops priklause apskriciai gyveno kaip "axuj...ai", o mes ka is Lenkijos pavykdavo istraukti su tuo ir dirbdavom

pvz. man kompa tekdavo is antro auksto is sejfo traukti, nesti zemyn, ir ddestyti 1-2 pamokas

o "apskrytis" jau turejo kompu klases

Witoldzie

caly czas to samo chcialem podkreslic, ze Litwini z powodu swej malej liczebnosci (choc sa przyklady odwrotne w historii europy) nie moga zapomniec malych, badz wiekszych urazow, co np. udalo sie skandynawom (ir nesakikyt, kad gerai zinot skandinawu istorija)

reikia taikytis ir susitaikyt, o ne ieskoti kabliuku

nesilaiko lietuviai traktato - pripazinkyt!!!

Dziękuję za link do "Auszry". Pewnei znasz adresy polskich mediów na Litwie, także nie będę sie odwzajemniał. To bardzo dobry przykład nierówności w traktowaniu mniejszości narodowych. "Auszra" jest finansowana" Ministerstwo Kultury RP. Natomiast media polskojęzycznne na Litwie, z wyjątkiem półgodzinnej audycji radiowej w II programie oraz 15-minutowej audycji w LRT, są finansowane przez mniejszość polską, wspieraną przez rodaków z Macierzy.

Kas ir kada konkrečiai tamstai taip sakė, rašė ar panašiai? Jei tai tik tamstos prielaidos - tai tik viena iš milijonų nuomonių, ne daugiau.

Ależ ja nie mam do ciebie pretensji, że widzisz historię Litwy po II wojnie światowej a własnej perspektywy. To nieporozumienie. Nie mam zamiaru Litwinów przekonywać do polskiej wersji historii, czy polskiego punktu widzenia. Niech każdy zostanie przy swoim. Szkopuł w tym, iż państwo litewskie instrumentalizuje historię, rozpala namiętności wśród prostych ludzi i wykorzystuje historię do uzasadnienia prześladowań współczesnych mniejszości polskiej. I tu leży pies pogrzebany.

Na matot, "juokiasi puodas, kad katilas juodas"... tamsta pats kartojate savo vietos politikų užkeikimus apie persekiojimus ir t.t. Supraskite - jūs žinote savo istoriją? Juk taip? Tai kodėl jūs norite perrašyti mūsų, lietuvių istoriją, sukirptą pagal jūsų skonį? Mes jūsų istorijos neperrašome ir neaiškiname, kokius vadovelius ir kokias knygas skaityti. Čia ir slypi didžioji problema, kad jūs norite, kad mes tikėtume TIK tuo, ką sakot jūs...tai jau buvo... sovietiniais metais, ačiū, nereikia, pasiūlykite savo paslaugas kitiems.

Żal mi Ciebie, żal mi tobie podobnych Litwinów. Jesteście więźniami swoich iluzji historycznych. Powtarzacie jak mantrę stare wyświechtane frazesy o okupowanym Wilnie, o farsie Żeligowskiego. To nie jest śmieszne, to jest żałosne. PRZY OKAZJI WCHODZISZ NA ŚLISKI GRUNT. Gdybyś była lepiej oczytana, a nie ograniczała się do bajkopisarstwa litewskiego, to może nie kwestionowałabyś praw Polski do Gdańska, Do Śląska, czy Pomorza. Gdybyś potrafiła spojrzeć prawdzie w oczy, to przyznała,że litewskie Wilno to podarunek dwóch największych zbrodniarzy XX wieku Stalina i Hitlera. Radzę większą ostrożność w sięganiu po pociski historyczne, przynajmniej dopóki Litwa nie rozliczy się ze zbrodni wojennych swoich obywateli wobec Żydów i Polaków.
I na koniec. Jest takie polskie porzekadło. Na złodzieju czapka gore. Chodzi mi o twoją ostatnią myśl na temat rzekomego przymuszania Litwinów do polskiego, czy angielskiego. Takiego problemu nie bie ma na Litwie, nie było i nie będzie. Jest natomiast faktem dyskryminowanie polskości a róznych polach: szkoła; kościół; własność ziemiska przez państwo litewskie.
Dlatego miedzy innymi, iż państwo litewskie nie wywiązuje się ze swoich podstawowych obowiązków, Polska zmuszona jest pomagać Polakom na Litwie, dotując remonty szkół, wydawanie podręczników itd. Sprawa pisowni nazwisk urasta w tym kontekscie do symbolu litewskiej dyskryminacji wobec Polaków.

Gerbiamieji, jei neturite nieko konstruktyvaus pasakyti - tai nesakykite. Kiekviena tauta, valstybė rašo savo istorijos knygas - gal galėtumėte pasakyti, kodėl turėtume traktuoti Vilnijos ir dalies Suvalkijos kraštų okupacijas tarpukariu, kaip "savanorišką" jų prisijungimą prie Lenkijos? Tik todėl kad lenkai to nori? Kuo tai turėtų iš esmės turėtų skirtis nuo sovietų (dabar Rusijos)noro nematyti teiginių apie Lietuvos okupaciją?

arba kartu su "slepetem" atvestu istorijos saltiniu :)